Rozdział II

-Siemanko, spotykamy sie dziś pod mostem z Tomkiem.-Oznajmiła mi Klaudia, dzwoniąc do mnie.
- Nie wiem, czy mam ochotę. Trochę źle sie czuję.
-Weź kurwa nie przesadzaj ok? Zostały 2 dni do końca roku szkolnego a ty będziesz udawała, że źle się czujesz- z oburzeniem wykrzyczała.
-Już dobrze, o której?- Nie wiem czemu ale zawsze jej ulegałam.
-Za jakaś godzinkę, pasuje Ci? A nawet jeśli Ci nie pasuje, to trudno kicia.- Powiedziała ze słodyczą w głosie.
- ok, to za godzinę pod mostem. Z góry przepraszam za zamulanie.- odpowiedziałam znudzona.
-Szykuj się, a nie będziesz pierdolić.
Przebywanie z Klaudią nie było dobrym pomysłem, nie ukrywajmy lubi przeklinać. Zawsze usprawiedliwia sie mówiąc, że ją to odpręża.  Miała dość trudne dzieciństwo.  Jej ojciec zostawił ją i matkę dla młodszej kobiety o 8 lat. Gdy miała 11 lat zobaczyła ojca z kochanką w łóżku. Źle zniosła rozwód rodziców, chciała popełnić samobójstwo. Jak się poznałyśmy trochę się uspokoiła i w miarę było ok. Wydaje mi się, że przez te wydarzenia stała sie silniejszą, mocniejszą dziewczyną.
 Zostało mi 30 minut do spotkania, a ja dalej nie jestem gotowa. Biorę szybki prysznic, maluję rzęsy tuszem, usta blyszczykiem, spinam moje długie ciemne włosy w kucyka, ubieram się i wychodzę z domu mówiąc mamie 'Będę za 2 godziny'. Z domu do miejsca naszego spotkania mam niedaleko, jakieś 10 minut drogi. Będąc coraz bliżej miejsca naszego spotkania zauważam Tomka opartego o drzewo.
  Tomek jest moim dobrym kumplem. Przyjaźnię się z nim i Klaudią od 4 lat. Jest mega przystojny, czarne włosy, krótko strzyżone, brązowe oczy, duże usta. Czasami zastanawiam się, czemu wybrałam Adama a nie jego. No, ale cóż, popełniamy błędy.
Podchodzę do Tomka i całuje go na powitanie.-Cześć Asia.- wita mnie z uśmiechem na twarzy.
-Cześć, Klaudii jeszcze nie ma?
-Nie, dzwoniła do mnie i powiedziała, że sie spóźni się, a my mamy sobie gdzieś pochodzić.- powiedział z uśmiechem.
- No dobra, to gdzie idziemy?- zapytałam ochoczo.
- Możemy iść w krzaki.- zaproponował ze śmiechem.
- Haha, tak pewnie, a ciekawe co byśmy tam robili?
Przy Tomku zawsze się śmiałam, gdy byłam smutna, on zawsze się mną zajmował.
- To w takim razie chodź na spacer, może Klaudia kiedyś przyjdzie.
- Możeee - powiedziałam ze znudzeniem.
Przez długi czas szliśmy w ciszy. Nie była to niezręczna cisza. Z nim mogłabym milczeć godzinami i nie czułabym się niekomfortowo.
- Przepraszam, że tak pytam, ale gdzie idziesz do Liceum?
-Złożyłam papiery do Krakowa, ale wiesz mama nie chce o tym pomyśle słyszeć.  Mam nadzieję, że jednak pójdę do Krakowa. Jeśli nie to zostanę tu w Bochni.
- Ja zostaję, nie mam tak dobrze jak ty, że mam cudownego kuzyna w Krakowie, ktory zawsze mi pomoże.- powiedział smutnym głosem.
- Oj tam przesadzasz.- próbowałam go jakoś pocieszyć, ale on tylko się uśmiechnął i zmienił temat.
- A co słychać u Adama? - Gr., to był jedyny temat, na który nie chciałam gadać z Tomkiem. I wtedy jakby ktoś to usłyszał moje pragnienie i zadzwonił telefon. To był Kuba.
-Przepraszam - przeprosiłam Tomka i odebrałam telefon.
-Cześć Aśka, mam dla Ciebie dwie wiadomości. Oby dwie dobre. No jedna w miarę dobra- czułam radość w jego głosie-, Od której mam zacząć?
- Hm, a mam wybór, haha, skoro oby dwie są dobre?
- Pierwsza to taka, że Twoja mama prawie zgodziła się na to, żebyś mogła chodzić do Liceum do Krakowa.
- O mój Boże, na prawdę?- zaczęłam prawie drzeć się z radości- A druga?- zapytałam oczekując szybkiej odpowiedzi.
- Po zakończeniu roku szkolnego pakujesz walizki i przyjeżdżasz do Krakowa, już gadałem z Twoją mamą i się zgodziła. 
- Aaaaaa, na prawdę? Nie wierzę- zaczęłam krzyczeć z radości na cały regulator, aż chyba Tomek sie wystraszył
- No to tyle miałem Ci do powiedzenia, nie przeszkadzam i trzymaj się. Przyjadę po zakończeniu roku szkolnego.
- Kocham Cię Kuba. - wykrzyczałam do telefonu.
Byłam na prawdę pod wrażeniem tego, czego dokonał Kuba. Przekonać moją mamę? Cud po prostu. Wróciłam do Tomka i powiedziałam mu, o czym gadałam z Kuba. Stwierdziliśmy, że nie doczekamy się na Klaudię i kierowaliśmy sie w stronę domu. Tomek odprowadził mnie. Szliśmy w ciszy, a ja tylko pod nosem się uśmiechałam. Byłam bardzo szczęśliwa. Kidy weszłam do salonu podeszłam do mamy i uściskałam ja najmocniej jak potrafię dziękując jej.



Rozdział I

   Ostatnio przyjechał do nas kuzyn Kuba - przez całą rodzinę postrzegany, jako przykładny brat, kuzyn. Nie mam brata, dlatego Kuba mi go zastępuje od dzieciństwa zawsze się rozumieliśmy, o wszystkim mówiliśmy. Jego tata a mój wujek zginął w wypadku samochodowym, był to dla niego największy szok, wtedy jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Marzeniem jego ojca było, by studiował na Politechnice Krakowskiej na wydziale architektury, i tak się stało. Teraz mieszka sam w centrum Krakowa. Wcześniej ze swoim ojcem, matką i bratem mieszkał w Balicach. Zawsze w wakacje jeździłam do nich na 3-4 tygodnie. Dobrze wspominam te czasy, ale wszystko kiedyś się kończy.
   Po wykwintnej kolacji przygotowanej przez moją matkę poszłam w moje ulubione miejsce za domem. W sumie siedziałam i myślałam o niczym. Gapiłam się prosto przed siebie jakby zatrzymał sie czas.
-Młoda, co tak sama siedzisz? – Z zamyślenia wyrwał mnie krzyk kuzyna.  Nie wiem, czemu mówi do mnie młoda skoro jest starszy ode mnie zaledwie o 3 lat.
-A z kim mam siedzieć? Adam pojechał na pokazy lotnicze do Gdańska.
-Ach, dała byś sobie spokój już z tym twoim chłopakiem - powiedział to z ironią w głosie - on Cię zawsze zostawia, woli jechać z kumplami do jakiegoś Gdańska niż pobyć ze swoją jakże wspaniałą dziewczyną.
-Proszę Cię nie mów tak, on taki nie jest jak Ci się wydaje.
Kuba nigdy nie lubił Adama, od początku mówił, że nie jest mnie wart, że będę przez niego cierpieć.  Może i ma rację, ale po mimo tego dalej go kocham i nie zostawię go, bo mojemu kuzynowi on sie nie podoba.
- OK. Nie gadajmy o nim, bo w sumie to nie ma sensu, i tak Ci niczego nie przetłumaczę – powiedział Kuba odpuszczając. – Ciekawy jestem, kiedy będziesz mi sie wypłakiwała z jego powodu.- dodał z kpiącym uśmiechem na twarzy.
- Nie bądź tego taki pewien.  A propos, po co tu przebiegłeś? Chcesz mi coś powiedzieć? Bo w sumie ja chce.
-Dobra, wal siostra, bo zaraz będziemy sie zbierać do Krakowa, mamie się do domu spieszy….- od zawsze mówił do mnie siostra, co mi się bardzo podobało, miło jest mieć kogoś takiego przy sobie.
-Bo tak sobie pomyślałam, że mogłabym iść do Liceum do Krakowa. Wiesz, że to moje marzenie.
-Hm, pogadam z Twoja mamą, nawet nie musisz mówić, że chciałabyś mieszkać u mnie. Zawsze możesz na mnie liczyć.
I za to go kocham, zawsze wiedział, czego chce, o czym myślę.
-Ale wiesz, to są koszty, nie będę Ci na sie wpra...
-Daj już spokój, ok? – przerwał mi.
-Pogadaj z moją mamą, bo ona nie chce o tym pomyśle słuchać.


Siedzieliśmy jeszcze tak w milczeniu przez dłuższą chwile, a następnie wróciliśmy do domu. Pożegnaliśmy się, oni pojechali do Krakowa, a ja musiałam jak zawsze zmywać naczynia. Ojciec z matką poszli gdzieś na spacer. Późnym wieczorem zadzwonił Adam, i chwalił sie jak to jest super w Gdańsku, że są dziewczyny, że szkoda, że mnie rodzice nie puścili. Ja z grzeczności mówiłam 'to fajnie', 'super', 'no widzisz'. Jednak w rzeczywistości miałam gdzieś to, co on mówi. Zawsze musiałam wysłuchać jego problemów, dlatego uważał mnie za cudowną dziewczynę, że jestem wymarzona. Niestety, kiedy ja chciałam pogadać, lub wyżalić się, on zmieniał temat, albo odpowiedział jednym zdaniem, które zresztą nie miały sensu. W takich sytuacjach zawsze mogę liczyć na Kubę. Czasami mam wrażenie, ze to, co mówi mój kuzyn o Adamie jest prawdą, do której nie chcę się przyznać i od niej uciekam. Przykre, ale prawdziwe. Jednak moje życie nie jest tak idealne jakby sie każdemu wydawało.  Chciałabym coś zmienić, zostawić ten dotychczasowy świat i uciec w nieznane, bawić się, nie czuć bólu, niczego. Obrócić wszystko o 180º.

Prolog

  Po tylu latach często myślę o przeszłości, jak byłam młoda nigdy nie myślałam co będzie jutro. Żyłam –DZIŚ. Teraz patrzę na to wszystko co wydarzyło się w moim życiu, i nie żałuję ani jednej sekundy. Podejmowałam decyzje, które nie były najlepsze ale po mimo tego nie żałuję ich. Chciałabym wrócić do tego świata, gdzie nie myślało się o konsekwencjach swoich czynów, tylko żyło się chwilą. Gdy przypominam sobie to co wydarzyło się w moim życiu pojawia się u mnie uśmiech na twarzy, bo wiem że spędziłam dużo czasu ze wspaniałymi ludźmi, których nigdy nie zapomnę. 



***


  Można powiedzieć, że jestem szczęśliwa dziewczyną i nic mi do szczęścia nie potrzeba. Mam 16 lat, skończyłam gimnazjum z najlepszym wynikiem egzaminu gimnazjalnego. Wszyscy o mnie mówią najlepsza dziewczyn, skromna, uczynna, śliczna. Ale czy to wszystko prawda? Myślę, że w życiu gra sie różne role i trzeba umieć zagrać je w danych sytuacjach. Raz jestem grzeczną dziewczynką, raz niegrzeczną. Życie jest jedną wielką grą. Nigdy nie jest idealnie jak nam się wydaje.